Forum www.szaremiecze.fora.pl Strona Główna www.szaremiecze.fora.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zakon Smoka zaatakował siedzibę Szarych mieczy...
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.szaremiecze.fora.pl Strona Główna -> Kampania Lotharyjska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Glognar




Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:23, 20 Sie 2010    Temat postu:

Następnego dnia przez mury przetoczyła się jeszcze jedna fala szturmu zostawiając za sobą zabity i rannych jak również raniąc i zabijając wielu obrońców. W tym kolejnym ataku jednak nie było impetu ani ikry tak jakby wróg miał już dość tego miasta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orzeszko
Administrator



Dołączył: 10 Cze 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 10:52, 21 Sie 2010    Temat postu:

Orzeszko bez słowa przyjął trunek od krasnoluda. Gdybyśmy tylko zabili Markaina... I czarną... Byłaby jeszcze szansa, a bez tego - rozejrzał się po pomieszczeniu wypełnionym swądem zakrzepłej krwi, jękami konających i cierpiących, wreszcie atmosferą walki, walki prowadzonej do końca ale skazanej na porażkę, przez to czystej i heroicznej - wszystko to pójdzie na marne - pomyślał.

I zganił się za te myśli. Nic nie idzie na marne, wszystko ma swój sens, we wszystkim trzeba go odnaleźć.

Dzięki - powiedział do krasnoluda oddając mu butelkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glognar




Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 17:33, 21 Sie 2010    Temat postu:

Glognar pociągnął duży łyk wódki skrzywił się po czym otarł rękawem brodę i rzekł

-Mamy jeszcze plan awaryjny. Przekupiłem miejskiego architekta który pokazał mi tajemne przejście co prowadzi na zewnątrz murów obronnych, gdzieś poza linię frontu zakonnych. Miejscowi wieśniacy też dostali dość złota by wywieść wszystkich rannych naszego oddziału gdzieś w bezpieczne miejsce.

Glognar łyknął jeszcze raz i przekazał flaszkę Cacylii po czym dodał

-My jeśli przeżyjemy kolejne natarcie ruszymy w ślad za wami. Chłopi gdzieś tam w puszczy mają swoją wioskę tam się wszyscy spotkamy.


Ostatnio zmieniony przez Glognar dnia Nie 13:24, 22 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glognar




Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:53, 22 Sie 2010    Temat postu:

Trąby wezwały wszystkich obrońców na mury. Wróg chociaż poszarpany nie dawał za wygraną i szykował ludzi do kolejnego natarcia. Glognar wybiegł z lazaretu dopinając paski skórzanej przeszywnicy. Gdy dobiegł na stanowisko z drabiny sterczącej miedzy blankami wyprysnął z ogłuszającym rykiem ork. Dzierżył on w rękach topór obosieczny i bezzwłocznie począł nim młynkować by zaskoczyć krasnoluda.
Glognar stał spokojnie trzymając nisko opuszczony topór i obserwował jak ork się porusza. W pewnym momencie zerwał się gwałtownie i poprowadził ostrze swego topora od swego prawego boku na skos ku górze odrąbując tym samym prawą rękę orka. Bryznęła krew, ork zwinął się z bólu i z przerażenia upuścił topór próbując sprawną dłonią tamować wypływającą krew. Kranolud nie dobiła zielonoskórego zajął się walką z innymi napastnikami, wiedział bowiem że przy przeciętej w ten sposób tętnicy ork ma najwyżej minutę życia.


Ostatnio zmieniony przez Glognar dnia Nie 13:56, 22 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glognar




Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:22, 24 Sie 2010    Temat postu:

Krasnolud uwijał się ze wszystkich sił w odpychaniu kolejnych drabin pojawiające się przy blankach, jednak z jednej wdarł się na mury mroczny elf. potężny młot spadł na krasnoluda jak potrzask. Glognar zachwiał się zrobił kilka kroków i spadł bez przytomności do fosy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orzeszko
Administrator



Dołączył: 10 Cze 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:29, 24 Sie 2010    Temat postu:

To był dzień mrocznych elfów. Walgo, przybyły z odległych stron skuszony o walce barbarzyńca, mimo że ranny położył zakonnego krasnoluda. Wielka radość, jednak przyćmiona widokiem ledwo zipiącego Glognara. Potężnego krasnoluda ubiła Czarna Kitara. Który to już dzielny woj padł z jej ręki? Tym razem najdzielniejszy... Pozostawało żywić nadzieję, że Glognar zostanie pomszczony, bo że przeżyje - była to rzecz pewna, zbyt silną miał wolę przeżycia. Przeżycia by walczyć...

Orzeszko położył się wydawszy uprzednio kilka dyspozycji cyrulikom, by rannym Walgo i ciężko rannym Glognarem zajęli się szczególnie dobrze. Ten dzień przyniósł wielką stratę, ale i nadzieję, nie wszystko było jeszcze stracone.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glognar




Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 16:33, 25 Sie 2010    Temat postu:

Przed świtem do lazaretu przybyło około dziesięciu mężczyzn ubiór i zachowanie wskazywało na wieśniaków a mowa rozwiewała resztę wątpliwości:

-Eeee bo my tutej przyśli by wos zabrać ku lasom. Hoj na polu wozy naskie stojom to wos wywieziem piwnicami.

Rzekł jeden z wieśniaków chyba najbardziej z rozgarnięty.


Ostatnio zmieniony przez Glognar dnia Śro 16:36, 25 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orzeszko
Administrator



Dołączył: 10 Cze 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:42, 25 Sie 2010    Temat postu:

Orzeszko popatrzył na wieśniaków, potem na rannych... Już stracili nadzieję? Kałdun tak nisko ich ceni? Przecież jest jeszcze szansa, i to nie jakaś tam mizerna, ale całkiem spora.

Won! - krzyknął do wieśniaków - Wieczorem wpuścić posłańca - po czym poszedł spać, wypoczynek był tym czego potrzebował najbardziej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cecylia
Administrator



Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:47, 25 Sie 2010    Temat postu:

Cecylia nie chciała nawet myśleć co się stanie jeśli poharatani ostatni obrońcy nie podołają. Optymizmem napawał za to mnich, 'wielki' niziołek, czy niziolica, kto to tam wie, w każdym razie ono przechadzało się dookoła radośnie pogwizdując. Cecylia zachodziła w głowę skąd czerpie tyle pozytywnej energii. Sam nie mogła zasnąć przed finalną bitwą, całą drżała z niepokoju, spodziewała się najgorszego. Pomiędzy przerażającymi myślami prześlizgiwało się jedno marzenie: parówka w baraniej kiszce, z musztardą i bułą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glognar




Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:52, 26 Sie 2010    Temat postu:

Poharatany Glognar płynął fosa ku ujściu rzeki do jeziora. Szczęściem miał na sobie lekką zbroję a płaszcz przeciw deszczowy przy upadku do wody nabrał powietrza tak że utworzył się z niego specyficzny balon który unosił nieprzytomnego krasnoluda na powierzchni.

Tymczasem na murach obronnych rozgrywały się dramatyczne sceny żadna ze stron nie chciała ustąpić pola co miało straszne odzwierciedlenie w ofiarach z obu stron.


Ostatnio zmieniony przez Glognar dnia Czw 19:53, 26 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orzeszko
Administrator



Dołączył: 10 Cze 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 17:52, 01 Wrz 2010    Temat postu:

Wojna się skończyła. Trupy zaścielały pobojowisko. Bogowie widzieli, że Szare Miecze nie chciały tej rzezi, a Zakon Smoka - cóż, zwyciężył, w marnym stylu, ale nie styl przechodzi do historii a wyniki.

Kałdun przekazał mi - zwrócił się do Orzeszko do swych towarzyszy - że przywódcy Szarych Mieczy są z nas zadowoleni - wziął oddech, przemawianie wyraźnie sprawiało mu problem - Długo się broniliśmy, wyjątkowo długo... W obecnej konfiguracji politycznej mamy wstrzymać się od dalszych działań zaczepnych bądź odwetowych przeciwko Zakonowi Smoka czy Gildii Piwożłopów, myślę, że starcie honorowe z Wiejską Bandą będzie następne - spojrzał na list, który otrzymał od Kałduna - Słowa pochwały, podwójny żołd i dwa dni urlopu otrzymują: Glognar, Cecylia Cnotliwa, Walgo, Sumoninja... To tyle. - powiedziawszy wrócił do swej kwatery.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cecylia
Administrator



Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:31, 01 Wrz 2010    Temat postu:

-Pierdolić ten urlop i żołd swoja droga też!

Cecylia zaklęła całkiem donośnie.

-Jedno co trza zrobić to tym skurwysynom tęgi wpierdol spuścić. Ale bez pospiechu, przyjdzie pora na potwora. Tym czasem do roboty, dużo pracy nas czeka, a i spisać krótką kronikę by się zdało. Wróg tępy nie jest ale lubi się powtarzać, w kolejnych utarczkach czeka nas podobny scenariusz

Półelfka zatarła ręce, tyle trzeb było zrobić. Zdziwiła się nieco słysząc własne słowa, wojna zmienia ludzi, pomyślała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glognar




Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:46, 01 Wrz 2010    Temat postu:

Połączone siły Zakonu Smoka i najemnych band wdarły się poza mury obronne do miasta. Rozpoczęła się eksterminacja ludności cywilnej i dożynanie niedobitków broniących oddziałów, towarzyszyły im gwałty i rabunek. Wszędzie leżały trupy, płonęły domy a z oddali dochodziły przerażające głosy mordowanych. Smród spalenizny i nie tylko ludzkich wnętrzności unosił się w powietrzu tego strasznego wieczora gdy mała karawana wozów wjeżdżała skrycie do tunelu. Jeden z wieśniaków ze strachem spoglądał za siebie ponaglając woźniców.
Na owych wozach znajdowali sie najbardziej poranieni żołnierze Szarych Mieczy którzy nie mogli iść o własnych siłach, reszta zaś kuśtykała obok wozów. W ich oczach była determinacja by dać pomstę na tym zakonie śmierci i zła. Tymczasem musieli się wycofać gdzieś w bezpieczne miejsce, ukryte puszczy, gdzie mogliby wyleczyć rannych i przygotować się do walki bo wojna jeszcze się nie skończyła.


Ostatnio zmieniony przez Glognar dnia Śro 19:48, 01 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Glognar




Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 1:50, 04 Wrz 2010    Temat postu:

Po wielu dniach wędrówki dziwna karawana dotarła do małej leśnej osady. W czasie tej drogi sporo żołnierzy zmarło z powodu odniesionych ran jednak ci którzy przeżyli szybko poczęli wracać do zdrowia.

-A więc żyjecie ?!

Z radością poderwał się na równe nogi krasnolud Glognar. Jego opatrunek na głowie znaczyła czerwona plama.

-Cacylia, Orzeszko cieszę się bardzo że moje oczy mogą was widzieć w zdrowiu.


Ostatnio zmieniony przez Glognar dnia Sob 1:51, 04 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.szaremiecze.fora.pl Strona Główna -> Kampania Lotharyjska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin